wtorek, 6 marca 2012

Kobieta boska tajemnica


sprawdź cenę tej książki
Pewna kobieta, która lubi ciekawe historie, poleciła mi kilka lat temu książkę. Przeczytanie jej wymagało ode mnie pewnego wysiłku: najpierw musiałam poszukać antykwariatu, zadzwonić do niego, złożyć zamówienie, poprosić kogoś o odebranie tej książki, zapłacić za nią, a potem odkręcać nieporozumienia, które narosły wokół tego zamówienia. Nie zrezygnowałam jednak z jej zakupu. A smak wyczekiwania stał się dla mnie właściwym podglebiem dla tej lektury.

 „Chusta Weroniki” Gertrudy von le Fort to rzecz o kobiecej wrażliwości wyrażanej intuicyjnie i poetycko. Mimo, iż książka jest kiepsko przetłumaczona, a jej styl jest niedzisiejszy, potrafi zauroczyć siłą swojej kobiecości. Zostały w niej opisane ludzkie losy i przeżycia splecione naprzemiennymi kolejami duchowych dróg, siłą modlitwy i bardzo szeroko rozumianego duchowego wstawiennictwa. Z jej stron bije przesłanie,  że spotkanie z każdym człowiekiem, jeśli tylko jest dostatecznie prawdziwe i głębokie, może stać się przedziwną podróżą do innego świata, który może być piękny, albo mroczny, tajemniczy lub przewidywalny, zmienny, czy pozornie niewzruszony, może też wykazać nieskończenie wiele cech, których się nie spodziewamy. Zachwycające są w niej koleje bohaterek, które dają się prowadzić duchowym natchnieniom, lub odmawiają Bożej łasce dostępu do swego serca. Poddają się swym uczuciom, które wyrażają subtelnie, albo gwałtownie, nie unikają też głębi milczenia. Każda z postaci doświadcza nieustannej przemiany własnej tożsamości, która raz jest jak rwący potok, innym razem jak niepozorna stróżka, sącząca się nieśmiało między występami czasu.

Ta książka ma swoją dramaturgię i emocjonalny potencjał, ale tym co przyciąga w niej najbardziej to intuicja i tajemnica. Chciałoby się powiedzieć, że jest tak kobieca, że już bardziej się nie da. A jednak!

Innym moim odkryciem związanym z głębokim wyczuciem kobiecej natury jest „Kobieta  boska tajemnica”. Książkę tę napisał mężczyzna, nieżyjący już dominikanin, ojciec Joachim Badeni. Jest ona zapisem rozmowy duszpasterza z kobietą, a moderatorem tego dialogu jest Judyta Syrek. Książkę tę, podobnie jak „Chustę Weroniki”, także ktoś mi polecił kilka lat temu. Przeczytałam ją błyskawicznie (nie jest długa), niejako „w drodze”, na kilku poznańskich przystankach tramwajowych, z czego przesiadki na Moście Teatralnym zostawiły w mojej pamięci najbardziej wyraźne wspomnienie. Może dlatego, że ten most ma swój klimat, a książka Ojca Badeniego jest o pięknie, a ono mieści w sobie takie pojęcia jak zachwyt, koloryt, intuicja, tajemnica, itp.


Ojciec Jan Kłoczowski, brat zakonny autora tej książki, we wstępie do niej stawia prowokacyjne pytanie: „…co ma do powiedzenia o kobiecie stary zakonnik, zamknięty w zakonnych murach?" I coś w tym jest! Bo pisanie takiej książki przez mężczyznę rzeczywiście mogłoby okazać się przysłowiowym „trafianiem kulą w płot”, gdyby nie złoty klucz, jakim posłużył się ojciec Joachim Badeni. Tym kluczem jest spojrzenie przez pryzmat mistyki i modlitwy dostrzeganych przez tego wyjątkowego zakonnika w realiach codzienności. I może jeszcze jedna rzecz jest istotna dla zrozumienia tajemnicy powodzenia tej książki: eksperyment opisania kobiecej natury przez mężczyznę być może powiódł się dlatego, że na każdej jej stronie zapisany został szacunek mężczyzny do kobiety, a może i zachwyt - ten sam, który znany był Adamowi w Edenie, zanim do Ewy podczołgał się wąż, by śmiertelnie zranić ich oboje…




Książka dostępna w księgarni Książki przy herbacie

Inne ciekawe pozycje: Kobieta i utracona miłość - Marilyn Meberg, Mama na pełen etat - Lisa M. Hendey, Kontemplacja w świecie - Jakub Maritain, Raissa Maritain, brat Moris, Konflikt w relacjach. Zrozumieć i przezwyciężyć - Sara Savage, Eolene Boyd - MacMilan, Powołanie kobiety. Kobiecość-uniwersytet-świętość - Biblioteka Zeszytów Karmelitańskich, Nigdy nie rodzi się byle kto... - Malina Stahre-Godycka

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię takie książki, mówiące o sile i pięknie kobiet w kontraście do współczesnego przesadzonego (moim skromnym zdaniem) feminizmu. Myślę, że są bardzo potrzebne. Pierwszą taką pozycją, którą czytałam, była "Urzekająca" (dobre parę lat temu), potem "Kobieta i dzika królowa", a teraz w kolejce czeka "Kobieta. Kapłaństwo serca". Co jakiś czas warto sięgnąć po taki tekst, by sobie przypomnieć, jakie jesteśmy niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń