piątek, 18 lutego 2022

Kanapka z celulozy

 

 

                                             Obraz Comfreak z Pixabay 

 

Zza sterylnego biurka wychynęła bibliotekarka. Jej twarz krzyczała:Lubię czytać!”.

Co lubi pani czytać? – zapytałam.

W odpowiedzi zmiażdżyła mnie pancernym uśmiechem:

KSIĄŻKI!

No więc nie pytałam już dalej

Tej nocy bibliotekarka przyśniła mi się w kościstej pozie i przydługim płaszczu. Siedziała na równo poukładanych wieżyczkach z książek. Sięgała po nie i jadła je. Najpierw coś Słowackiego, później jakiś podręcznik dla inżynierów. W kolejnej minucie zasmakowała w beletrystyce obcojęzycznej, chyba anglosaskiej.

Obudziłam się głodna. Zrzuciłam z siebie puszystą kołdrę i pobiegłam do kuchni. Ponieważ lodówka była pełna, nadgryzłam to i owo – zaczęłam od pizzy, która wczoraj pachniała oregano, potem skubnęłam miękką frytkę z Maka, pociągnęłam łyk pozbawionej gazu Coli i całość przegryzłam zbyt mocno uwędzonym udkiem z dworca.

Wreszcie opadłam na twardą ławę, odchyliłam się w stronę oparcia i zaczęłam oglądać nierówności na suficie. Niestety wciąż trawił mnie ślepy głód… Nie jest zdrowo żywić się w sieciówkach. Dobre czytelnictwo to kwestia smaku.

 

                                                                                        M. przy herbacie


Książki, które warto czytać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz